Już w najbliższy weekend przesuwamy zegarki o godzinę do tyłu. To dobra wiadomość dla miłośników dłuższego spania, nieco gorsza dla porannych ptaszków, którzy po przebudzeniu zastaną za oknem ciemność. Jak co roku przeciwnicy i zwolennicy zmiany czasu spierają się o konieczność dokonywania tej czynności. Pierwsza grupa podtrzymuje tezę, że czas jest stały i nie należy nim „manewrować”, drudzy prawią o konieczności dostosowania się do zmian zachodzących w naturze. Spór ten rozwiązuje ustawa o obowiązku zmiany czasu, obecna w Polsce od 1977 roku.
Kiedy najlepiej dokonać tej operacji? Zwykło się mówić, iż wskazówki przesuwamy w nocy z godz 3 na 2. Oczywiście podany rytuał ma istotne znaczenie dla np. stacji benzynowych, banków, szpitali czy też komunikacji, w domowym zaciszu czas możemy cofnąć o dowolnej porze.
Czy zmiana czasu o godzinę będzie miała rzeczywiście istotny wpływ na nasze samopoczucie oraz codzienne obowiązki? Z pozoru nie, jednak gdy zastanowimy się bardziej dostrzeżemy, że zmiana ta, faktycznie może być odczuwalna. Przed nami długi okres zimowy. Pogoda wówczas zwykła nas nie rozpieszczać, musimy bardziej zatroszczyć się o nasze zdrowie i paradoksalnie również bezpieczeństwo. Prowadząc pojazd najlepiej zdjąć „nogę z gazu”, a pieszym zaleca się bycie bardziej czujnym na drogach.
Zmiana czasu na zimowy może wpłynąć też początkowo na naszą koncentrację, niektórym zdarza się obniżenie nastroju spowodowane brakiem słońca. Nie brzmi to bardzo optymistycznie, czy jest jednak sposób, aby „przetrwać” do czasu, kiedy to odzyskamy cofniętą godzinę i znów będziemy cieszyć się pięknym, długim, słonecznym dniem? Jest i to prosty – pokonajmy zimową chandrę i sprezentujmy sobie wymarzony czasomierz, na którym osobiście dokonamy przesunięcia czasu.
FREDERIQUE CONSTANT HOROLOGICAL SMARTWATCH FC-281WH3ER6
To idealny kandydat do odczytu czasu zimowego dla każdej Pani. Piękny, biały (kojarzący się ze śnieżnym puchem) czasomierz będący jednocześnie smartwatchem, który zdradza swoją tajemnicę dopiero przy bliższym poznaniu. Frederique Constant dokonał mistrzowskiego posunięcia łącząc szwajcarski luksus ze sztuczną inteligencją. Czasomierz został wykonany ręcznie, co dodatkowo czyni go jeszcze bardziej wyjątkowym. Ciekawostką jest zamocowanie na tarczy tradycyjnych, laserowo wycinanych wskazówek, zamiast cyfrowego wyświetlacza. Piękny cyferblat ze śnieżnobiałą tarczą, zamocowany jest w kopercie ze stali szlachetnej. Sercem smartwatcha jest mechanizm MMT281.
Czytając powyższy opis można mieć złudzenie, że to cechy tradycyjnego zegarka naręcznego, ale nic bardziej mylnego! Ten z pozoru klasyczny czasomierz, kryje w swoim wnętrzu aż 8 praktycznych funkcji. Do jednej z ciekawszych należy monitoring snu. Brzmi to nieprawdopodobnie, ale ten mały zegarek potrafi wskazać z trafnością do 95 % fazy naszego nocnego snu, a podczas dnia i naszej codziennej aktywności zliczy przebytą ilość kroków, dystans, a nawet podpowie ile kalorii udało nam się spalić (ta funkcja ucieszy z pewnością Panie). Ten inteligentny pomocnik zaalarmuje nas również o konieczności zwiększenia naszego wysiłku fizycznego, kiedy to przed dłuższy czas pozostajemy bierni.
Czym jeszcze zaskoczy nas ten zaskakujący zegarek? Dyskretnie poinformuje nas o nadchodzącej wiadomości email albo połączeniu telefonicznym poprzez wibracje na nadgarstku. Kolejną przydatną funkcją w przypadku kiedy to z różnych przyczyn stracimy swój telefon i/lub zegarek jest funkcja, która pozwoli nam na odzyskanie wszystkich danych. Jak tego dokona? Zegarek przez 30 dni przechowuje informacje dotyczące naszej aktywności w tzw. chmurze. Czasomierz samodzielnie dostosowuje się także do wszystkich stref czasowych.
Zegarek, smartwatch, który chroni nasze dane oraz dba o zdrowie, to efekt techniki, która z każdą sekundą dokonuje kolejnych udogodnień dla nas, konsumentów. Czego można chcieć więcej od tak małego, ślicznego przedmiotu. Jestem pewna, że radość z nowego nabytku i zabawa dostępnymi funkcjami umili nam i przyśpieszy przetrwanie długiej pory zimowej.